siedziała sama w parku. Było po północy. Wyciągnęła fajki z kieszeni i paliła fajkę za fajką. Po jej policzkach spływały gorzkie łzy. Wiedziała, że tym parkiem będzie przechodził on z kolegami, zresztą jak zawsze o tej godzinie, ale mimo to nie zwracała uwagi na to, że może się ośmieszyć. Chodziło jej tylko o to, żeby zobaczył jak bardzo skrzywdził osobę, z którą przeszedł tyle, która zawsze była przy nim, kiedy tylko coś się działo. W końcu zauważyła go w tłumie idących chłopaków. Byli wszyscy, z którymi się obijała. Nie przeszedł obok niej obojętnie. Był nieźle wkurwiony. Podszedł i wyrwał jej papierosa z ręki. - Co ty robisz? - zapytał. - Co się tak nagle przejmujesz? Zobacz co ze mną zrobiłeś! - krzyczała przez łzy. Spojrzał na nią i delikatnie złapał za rękę, po czym przytulił. - wiem, że jest dupkiem i skurwysynem, ale Cię kocham. - Wiem, że jestem idiotką, ale Ci wybaczam. - fuckyeea.
|