[...]Spotykałem się z dziewczyną
nie wiem czym to było, nazywałem to "miłość"
szukałem ukojenia w niej każdego dnia
i byłem w stanie oddać wtedy za nią cały świat
pewnego dnia nie zastałem jej w drzwiach
tego się nie spodziewałem, pamiętam jakbym tam stał
poczułem żal, serce zimne jak stal,
nogi miękkie jak wata, wewnętrznie poczułem strach
drugiego dnia witała mnie z uśmiechem
gdy odchodziła, szła oczy spuszczając na ziemię
nie czuła dumy, ale twardo przed siebie
zostawiając mnie samego prawie wrastającego w glebę
wczorajszy żal stał się rozgoryczeniem
a cudowny życia bal, czytaj - rzygam na afterze
nie widzę nic, boję się odbicia z lustra
stoję zarażony zdradą, którą przyniosła na ustach
/Diox
|