Pierwsza nad ranem, wszyscy spia, ona odchodzi od komputera, jej rozgrzane dlonie od herbaty i scierple kolana budza sie do zycia by ostatni raz sie ruszy do tego lozka, ostatni raz pomyslec o przeszlosci, ktora sie nie kalkuluje ze szczesciem, zamknac ja za soba pierdolic glebe, wstac dac zyciu w gebe
|