Już od rana przeczuwałam,że coś sie wydarzy, powrót do domu, do wspomnień.. Nie płakałam już cale 3dni.. więc można powiedzieć,że nastąpił postęp.. Wtedy kurwa jak na złość musiałam spotkać jego rodziców.. Oni wciąż wierzą, że będziemy razem, wciąż uważają, że mnie kochałeś, że się odezwiesz.. Zrobiło mi się ciepło na sercu i przykro.. Przypomnieli mi jak pięknie bywało, łzy same napłynęły do oczu.. I po chuj mi to wszystko..;/
|