` Ona była ze mną od początku. Dała mi życie. Nie zawsze nam się układało. Czasami były zgrzyty i spięcia. Mimo to zawsze dochodziłyśmy do porozumienia. No , przynajmniej starałyśmy się. Ostatnie pieniądze poświęcała mojej pasji - jeździe konnej. W rok szkolny codziennie rano czekało na mnie śniadanie z ciepłą herbatą przy boku. Troszczyła się o mnie , gdy miałam 39 stopni gorączki i jeździła po szpitalach gdy złamałam sobie nogę podczas gry w piłkę z kumplami. Wyciągała mnie z różnych sytuacji. Również z tych które przytłaczały ją bardziej niż mnie. I widzisz dlatego dziś z dumą nazywam ją MAMĄ a nie " moją starą". / abstractiions.
|