Kocham to uczucie, kiedy zamieniam wściekłość w miłość. Uwielbiam wyrzucać z siebie wszystko to, co siedzi we mnie od jakiegoś czasu i niecierpliwie próbuje wydostać się na zewnątrz. W końcu gubię się sama w potoku słów, tracę gdzieś sens, nie potrafię określić, czego właściwie chcę. Po policzku spływa mi łza, na twarzy mam uśmiech. Miło czasem pośmiać się z niedostatków własnego charakteru.
|