wychodzę w swojej skąpej piżamie na balkon. otulam rękoma wokół talii i wciągam chłodne powietrze. krople deszczu spadają na moje rozwiane przez wiatr włosy. zamykam oczy. wchodzę do swojego tajnego archiwum zwanego - wspomnienia. mimo wszystko, kąciki ust unoszą się delikatnie do góry. a łzy odsyłam tam skąd przybyły. - nie. nie dziś. dziś na to nie czas. dziś muszę w końcu stać się silna i poradzić sobie jakoś z przeszłością. przecież muszę żyć. - wyjąkałam zgryzając wargę do krwi ..
|