Miała prawo na mnie nawrzeszczeć. Znów nie wzięłam leków i zamiast spaceru wylądowałam w szpitalu. Kiedy wreszcie wróciłam do domu była tam i zaczęła krzyczeć, że jestem nieodpowiedzialna i nie dbam o siebie. Powiedziałam, że przecież nic mi takiego nie było to tylko kolejny atak a ona spojrzała mi w oczy i powiedziała dziwnym głosem : "Mogłaś się udusić, nie chce cie odwiedzać na cmentarzu". Podeszłam do niej i przytuliłam się. Po raz kolejny pokazała, że na naprawdę mnie kocha. Powinnam każdego dnia dziękować za takich przyjaciół.
|