krzytusiła się nikotynowym dymem, łykając po kolei wszystkie tabletki z szafki, zapijała je wódką. usłyszała pukanie do drzwi, jej najlepsza przyjaciółka wpadła z wizytą. nie powstrzymywała jej, miała przygotowany telefon w prawej dłoni, numer wpisany, wystarczyło wybrać. powstrzymała się, zwymiotowała wszystko, a potem jakby nigdy nic wyszły na miasto, do cukierni, na olbrzymie kremówki.
|