CZ.94.. -sam nie pójdziesz, powiedział damon. -a kto zostanie z eleną? spytał tyler. zrobiła się cisza. -no właśnie, dodał. kiedy mój chłopak przyszedł na miejsce, prawie by go zaatakował, gdyby czarownik nie zdążył zawładnąć nad głową tylera, by go głowa zaczęła boleć. wtedy pojawili się moi bracia z eleną. teraz przyszła kolej na stefana, lecz czarownik zrobił to samo co z tylerem. damonowi udało się go zabić. gdy tyler chciał mnie rozwiązać, powiedziałam krótkie słowo 'werbena' i wiedział już o co chodzi. -elena, mogłabyś zdjąć werbenę z tych łańcuchów? a kiedy to zrobisz odsuń się, powiedział. kiedy nareszcie zdjęli ze mnie te łańcuchy, byłam taka słaba i już prawie uschnięta, gdyż dużo krwi w tym czasie straciłam, dlatego tyler położył mnie na kanapę. -elena, mógłbym trochę użyczyć twojej krwi? spytał i ukuł eleny rękę, bo nie chciał ryzykować, że elenie coś się stanie.
|