Zboża. Mnóstwo zbóż wokół mnie. I on. Szybuje nade mną i nad kłosami spowitymi przez słońca zachód. Wzbija się wysoko w powietrze, by za chwilę upaść niżej. Tak, to on myszołów szukający ofiary w niskich łanach zbóż i najpiękniejszy widok na świecie promyki słońca zachodzące na zbożowym kocu spokoju i łagodności.
|