Jesteś gdzieś między moimi oddechami. Tam odnajduję ślady
Twoich słów. Czasami wydaje mi się, że ktoś wchodzi po
schodach, biegnę i otwieram drzwi, lecz zawsze znajduję tam
tylko wiatr. Jesteś moją łzą na policzku, która tak szybko
umyka. Widzę Cię pod powiekami. Między szeptami. Gdy
śpię czuje Twój oddech na moim ciele, otwieram oczy
on znika. Mijamy się między
nieprawdopodobieństwem, a tym co jest tu i teraz.
|