...i tak przytuleni, zakochani szli naprzód. milczeli. słowa nie były przecież potrzebne. delektowali się zapachem szczęścia, które wyraźnie wisiało w powietrzu. słychać było bicia ich serc, miały równy ton. idealnie biły 3 razy szybciej niż powinny. bez wątpienia to była `miłość`. ta `prawdziwa miłość`. przystanęli. lekko powiał wiatr. rozwiał jej długie ciemne włosy, które opadły na delikatny, zaróżowiony policzek. chłopak pochylił się nad nią. kosmyk włosów założył jej za ucho. chwilę stali bez ruchu, głęboko patrząc sobie oczy. czerń ich tęczówek sprawiała, że ten wieczór stawał się coraz bardziej romantyczny. włożyła ręce do jego kieszeni. stanęła lekko na palcach, by dosięgnąć jego ust. on złapał ją za biodra przyciągając jeszcze bardziej do siebie. gdzieś w tle słychać było ciche dźwięki starej ballady. a oni zamykając oczy połączyli się w pocałunku wielkiej miłości..
|