CZ.92.. -no więc ten czarownik nas obserwuje, więc nie radzę tobie nigdzie wychodzić, powiedział damon wskazując na mnie. -głodna jestem, odpowiedziałam. -wiem, ale musisz dać radę, rzekł. - chcecie, żebym znowu pożywiła się eleną? spytałam. znałam tą minę stefana, która stanowczo powiedziała 'nie'. -no właśnie, więc muszę wychodzić. nie obchodzi mnie to, że ten czarownik mnie zabije. bo jeśli nie będę się karmić, to uschnę, dodałam. kiedy to powiedziałam od razu wyszłam z domu, aby zobaczyć czy jakiegoś człowieka nie ma. jeden się znalazł, zaatakowałam go, a potem pożywiając się nim, zabiłam go. wtedy czarownik wyszukał mnie. -możesz mnie zabić, mnie to nie obchodzi, powiedziałam. -od razu cię nie zabiję. będziesz parę dni cierpiała, aż w końcu ból nad tobą wygra i umrzesz, odpowiedział i zaniósł mnie do swojego domu, gdzie żaden wampir nie mógł uciec, lecz wcześniej musiał mnie osłabić, wstrzykując mi werbenę do organizmu.
|