(...) szła sama przez park pełen wspomnień, omijała każdą ławkę w poszukiwaniu tej jednej , ich. Zauważyła tam jakiegoś mężczyznę, odeszła.Była normalną dziewczyną, tą samą, tą którą pomagała dojść Ci do domu, gdy nie byłeś w stanie sam tego zrobić, tą która pomagała Ci wstać z dna gdy nie miałeś na to sił, tą która ocierała każdą Twoją łzę, nawet kosztem swojej. Teraz ona potrzebowała pomocy , ale nie miał kto jej udzielić. Czy była smutna? Chyba nie. raczej można powiedzieć że była na to przygotowana. Każdy dzień był początkiem tego gorszego życia , tego życia pozbawionego jego oddechu, uśmiechu, wyglądu. Brakowało jej, i sama nie wiedziała czego. Jego? czy osoby którą myślała że jest ? tak chyba tak. Bo w kimś, kim on jest teraz nie potrafiłaby się zakochać, a przecież ludzie się nie zmieniają. Więc co tu robiła? Co on robił w jej sercu, głowie? nie wiedziała, chciała tylko by teraz pojawił się obok niej, i powiedział że kocha.nie potrzebowała nawet przeprosin
|