Wieczorem wspomnienia rzucają mi się na szyję... Czas kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłam, gdy poszukiwałam znajomych którzy mieliby numer do Ciebie. To było jak sport, wyzwanie. Poznawanie Ciebie, stryty i tajemniczy jednak chcący by ktoś z nim porozmawiał. Następnie miesiąc nie pisania do siebie, krótka sprzeczka, wtedy to uświadomiłam sobie w jakie bagno się wpakowałam i jak bardzo mi zależy. To już było... Półtorej roku temu...
|