Lubie ten moment, kiedy przychodzisz speszony, witasz się ze wszystkimi a mnie zostawiasz na koniec.. podchodzisz ze spuszczoną głową, łapiesz moją dłoń, i wiesz.. zawsze mam takie wrażenie że nie chcesz jej puścić. Potem wodzę za Tobą wzrokiem do puki nie usiądziesz, następnie szybko próbuje się ogarnąć i patrzeć na kogoś innego.. - nie wychodzi mi. Zerkam na Ciebie ukradkiem, ale i tak to zauważasz i się do mnie uśmiechasz. Kocham ten cholernie słodki uśmiech i dołeczki jakie Ci się wtedy robią. Kurwa, kto by pomyślał, że jeden wieczór może odmienić aż tak moje życie.// lustrzana
|