Lubię chwile kiedy moje życie staje się zwykłą abstrakcją. Ekstrawagancją logiki, która traci swój sens. Sztuka niefiguratywna - tak to bym nazwała. Lubię fascynację i grę. Lubię też emocje, które wywołują uczucia i uczucia, które wywołują emocje. Lubię także ich brak. Przyznaję się do bezradności. Jestem niewolnikiem własnej duszy, a moja dusza jest niewolnikiem mojego ciała. Nieokiełznana i chaotyczna pielęgnuje ziarnko nienawiści.Lubię, gdy naiwne oczekiwania snują nowy plan. Moje subiektywne serce podporządkowuje sobie niezależne intencje. Pycha i obłuda. Lojalność ocieka kruchą ironią. Każda ideologia to indywidualność. Stąpam po cienkim lodzie. Wieje mi realizmem, osiągam perfekcję. Ja to wyspa dnia poprzedniego. Nic dodać, nic ująć. Lubię swoje życie, czytam między wierszami. Przekraczam granice przeciętności. Okruch lodu pęka, przebudza się moje serce. Zostaje żal i poczucie straty.. Dziękuję za wspomnienia. ZX
|