Leżeliśmy wczoraj na łóżku . Kłóciliśmy się , ostra wymiana zdań. Nagle zmęczeni tą bezsensowną kłótnią zasnęliśmy w swoich ramionach. Po godzinie zostałam chamsko obudzona - Misiek! chyba czas wstawać , no wiesz , muszę jechać do domu , jutro praca. Za dobrze też nie mogę mieć. nie mogę z Tobą cały czas przebywać. , - no , spoko , ale mogłeś wyjść bez słowa i pojechać. , - w sumie to mogłem , ale tak słodko spałaś , ze nie moglem odebrać sobie tej przyjemności i Cię nie obudzić. , - głupek! - syknęłam , całując go w czoło. Uwielbiam jego chore rozkminy
|