Kiedyś pewna starsza kobieta, idąca z wnukiem za rękę zatrzymała mnie na ulicy, mówiąc: "Widzisz wnusiu, ta młoda dama jest bardzo szczęśliwa. Wystarczy, że spojrzysz w jej oczy, a zrozumiesz, że w jej duszy panuje spokój i harmonia, bo ktoś za pewne sprawił by tak było" . Chłopiec jednak nie zrozumiał do końca słów babci, dlatego ta skierowała wzrok na mnie i spytała: "Co sprawia, że jesteś szczęśliwa?" . Nie umiałam odpowiedzieć na jej pytanie. Tak bardzo się pomyliła w ocenie mojego szczęścia. Choć na twarzy miałam wymalowany uśmiech, to serce pękało mi z bólu. Spuściłam wzrok i aby nie zranić jej i tego małego chłopca, odpowiedziałam: "Szczęście daje mi każdy nowy dzień i świadomość, że jeszcze żyję". Po czym odwróciłam się i odeszłam, byleby żadne z nich nie zobaczyło moich łez...
|