CZ.84.. obiecałam im to, lecz ta obietnica nie była taka w stu procentach, to znaczy mieszkałam z nimi, ale kiedy chciałam iść do kogoś na noc to wychodziłam, bądź czasami wracałam do domu po trzech dniach. denerwowałam ich, ale dla nich tylko się liczyło, abym wracała cała i zdrowa. chcieli mnie za wszelką cenę zmienić, bo robiłam się zła. ważna tylko była dla mnie krew, nic więcej. dlatego stefano uważał, abym nie zobaczyła zbyt często eleny, bo mogłabym ją zabić. nikt nie umiał zmienić mnie na lepszego wampira, bo byłam zbyt uparta. pewnego dnia, był to akurat weekend. miałam wtedy okropnie zły humor i przesiedziałam cały dzień w domu, głodna i wkurzona. zły moment, aby jakikolwiek człowiek mnie teraz odwiedził, nawet elena. kiedy oglądałam telewizję, damon wszedł do mojego pokoju usiłując ze mną porozmawiać. -porozmawiaj ze mną, powiedział. -spadaj mi stąd! odrzekłam. -proszę cię, chcę ci pomóc, odpowiedział. -jeśli chcesz mi pomóc to zostaw mnie w spokoju, jasne?! rzekłam.
|