Bierzesz mnie pod lupę, też mam kurwo tupet
Nie rudy, a wredny farbowany lis przede wszystkim
Śledzisz mój życiorys, jakbym był zaginionym bliskim
Jak hieny wpychacie wszędzie swoje pyski
Głodnych kontrowersji.
Brak ci śliny to stan krytyczny
Na językach miasta, wrednie ufasz plocie
Wpuszczasz w życie jak noworodek
Tylko kamień nie spłonie, a takie mam serce
Więc nie pogrążysz mnie, ej pomiń to wreszcie
Przechodzisz temat, dam ci szkołę, zrobię lekcję
Wyjdziesz z klasy, skończysz karierę
Wyjdziesz z klasy, bez klasy pod rękę z cieniem
Jak szczeniak będziesz chował się po kątach
Nie jestem tu po to, żebyś mnie kochał
|