Wiesz jakie było moje zdziwienie kiedy od prawie 2 tygodni napisałaś do mnie, czy nie poszłybyśmy gdzieś razem? Pomyślałam sobie 'Co to się stało, to jakieś żarty?', ale nie Ty naprawdę chciałaś się ze mną spotkać.Przypomniałaś sobie nagle o moim istnieniu? Może coś cię ruszyło, że w ogóle się do mnie nie odzywałaś? Pewnie miałaś jakiś problem, dlatego. Uległam. Zgodziłam się. Wszystko niby było pięknie, ładnie oczywiście opowiadałaś co tam u ciebie, u twoich internetowych 'chłopaków'. Ok. Udawałam, że mnie to interesuje. W końcu nadeszła chwila, gdy spytałam się ciebie dlaczego nie odzywałaś się do mnie przez ten czas, wypomniałam ci jak się z tym czuję, ledwo co te słowa przechodziły mi przez gardło, myślałam że coś cię poruszyło. Właśnie myślałam.. całe moje słowa spłynęły po tobie, nic sobie z tego nie zrobiłaś i zmieniłaś szybko temat. Miałaś mnie w dupie. Przez tę chwilę zabolało mnie coś w środku, tak to było serce. Nawet nie wiesz, jak cholernie mnie zraniłaś./ cientegoswiata
|