W młodym wieku nie możemy mówić o miłości. Ale jak nazwać uczucie nieogarniętego szczęścia po poznaniu wyjątkowej osoby? Porównajmy związek do domu, chcemy zrobić klimat, zapalić świeczki, przez pewien czas jest idealnie. Dwie osoby wpatrujące się w swoje oczy, szepczące słodkie komplementy, na samą myśl mnie mdli. Po pewnym czasie rozkoszy którą czerpiemy z idealnego związku czas otworzyć okno, wywietrzyć dom. Niestety tworzy się przeciąg, świeczki gwałtownie gasną a kochankowie nie mogą się odnaleźć, idą, patrzą w innym kierunku, próbują złączyć ręce, na marne. Ciemność jest nieogarnięta, zagubienie nie do opisania. Prawdopodobnie tych dwoje ludzi już nigdy na siebie nie trafi, honor i duma nie pozwala się przyznać ,kto otworzył okno.
|