-Słucham?-odebrałam wkurzona na to ze ktoś mnie budzi -Co robisz? -Śpiee.. -No nie. Ruszaj dupę, za 20 minut u Ciebie będę i gdzieś wyruszamy. Nie zdążyłam zaprotestować bo się rozłączył. Klnąc pod nosem zaczęłam się zbierać, bo wiedziałam że jak będzie trzeba wyciągnie mnie siłą z tego łóżka. Pół godziny później siedziałam już na jego motorze gnając do centrum. W jego towarzystwie od razu zapomniałam o senności i złym humorze. Znowu wrócił uśmiech, jestem szczęściarą mając przyjaciela gotowego zrobić dla mnie dosłownie wszystko./pijanasloncem
|