Po kilku minutach usłyszałam krzyki, jakby ktoś się kłócił. Wyszłam z samochodu i próbowałam się doczłapać. Krzyki dochodziły za klubem. Po kilku sekundach doczłapałam się, zobaczyłam Ciebie i mojego brata. Zaczął Cię okładać pięściami krzycząc, że Ci tego nie daruje, że mnie zranił. Nie mogłeś się podnieść. Zaczełam krzyczeć żeby się uspokoili ale upadłam na ziemie. Brat podbiegł do mnie i podniósł. Podparłam się o ściane a on jeszcze raz podtrzedł do Ciebie walnął cię z pięści i powiedział, że to nie koniec. Poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. Zaprowadziłeś mnie do pokoju i powiedziałeś, że coś wkręci rodzicom. Po kilku minutach ponownie przyszedłeś, przytuliłeś mnie i powiedziałeś - ten debil nie był Ciebie wart, zabije go zobaczyc. Skurywsyn jebany, aby zdechł. Spojrzałam Ci się w oczy i zaczeły lecieć mi łzy. Ponownie mnie przytuliłeś i odparłes, żebym nie płakała bo nie warto. Położyłam się, przykryłeś mnie, a ja już po kilku sekundach usnełam. [ czesc 3]
|