Często czekam na jakąkolwiek wiadomość od Niego. Zastanawiam się: "Może dzisiaj się odezwie, może zadzwoni... może wyśle przynajmniej tego cholernego SMS-a...". Tylko dlaczego? Czyżbym za Nim tęskniła? Czyżbym Go kochała? Nie wiem, przecież On nawet nie jest mój. Nie mam pojęcia co znaczy tak naprawdę kogoś kochać, tak naprawdę za kimś tęsknić... Jeszcze nigdy w życiu nikogo tak szczerze nikogo nie kochałam! Ba! Ja nawet nie wiem co tak do końca znaczy kogoś kochać, jak to jest w ogóle możliwe... Czy miłość opiera się tylko na codziennym mówieniu sobie tych dwóch wcale nie takich prostych słów "kocham Cię"? Chyba nie... Mówić to sobie można! te dwa słówka nawet nic nie znaczą! I chociaż nigdy jeszcze nie kochałam, to myślę, że miłość nie polega tylko na tym. Bo miłość to przecież także przebywanie ze sobą, wspieranie siebie nawzajem, szczere rozmowy do późnej nocy i codzienna tęsknota za ukochaną osobą.. a tak bardzo mi teraz tego brakuje. [ znalezione w sieci ]
|