wyszłam ze szkoły z grymasem na twarzy. słońce biło prosto w moje brązowe tęczówki. ubranie się w ciemne gacie i koszulkę z długimi rękawami chyba nie było najlepszym pomysłem. - ja pierdole, ale sauna. - wyjąkałam odgarniając z pod czoła grzywkę. włożyłam słuchawki w uszy i ruszyłam do sklepu na rogu. po kilku minutach byłam już na miejscu. ruszyłam prosto do zamrażalek z lodami. uśmiechnęłam się na ich widok ciesząc się jak głupek. wybrałam jakiś wodny i ruszyłam do kasy. wtedy rzucił mi się w oczy wysoki chłopak, który stał w kolejce. byłam przekonana że to mój kumpel. - siema! - krzyknęłam łapiąc go w pasie w nadziei że przepuści mnie i nie będę musiała tyle na czekać. wtedy obrócił się jakiś koleś, którego widziałam po raz pierwszy w życiu. zaśmiał się i odpowiedział głupkowato - no siema mała. rzuciłam krótkie sorry i cofnęłam się na koniec kolejki. a potem stałam wpatrzona w czubek swoich butów nie odrywając od nich wzroku. zawsze muszę zrobić coś głupiego
|