Wyjechałeś do Niemiec na miesiąc. Gdy wróciłeś napisałeś mi w nocy sms, żebym wiedziała, że cały i zdrowy jesteś już u siebie, dwa piętra nade mną. Kilka dni po Twoim przyjeździe kłótnia. O pierdołę, bzdetę, praktycznie o nic. Dzień po tym jak gdyby nigdy nic sms o treści : Kochanie, wyjdziesz na dworek? Przy czym mnóstwo serduszek i buziaków. Dobrze wiedziałam, że sam fakt iż widzi mnie codziennie byłby dla Niego kolejną dawką cierpienia. I nie przeżyłby dnia bez czułego buziaka w polik i 'witaj księżniczko' skierowanego w moją stronę. [ aszz ]
|