Pociągam zapałką. Leniwy, kapryśny ogień jest jak rodzące się uczucie. Taki mały płomyk zaufania. Jak coś, co łączy dwoje ludzi ze sobą, to co jest fundamentem do zbudowania czegoś pięknego. Podpalam papierosa. Niby od niechcenia, papier zapala się. Obserwuję jak kawałek po kawałku, papieros spala się, jak wypala się uczucie. Wydziela się dym, który jest jak emocje. Czuję nieprzyjemny zapach. Zapach trawionego życia, rozkładającej się miłości
|