Jej promieniste zielone spojrzenie, rozweselające ciało i duszę w pochmurne dni. Otulające mnie całego kolorową powłoką szczęścia, trzymające w sobie iskierkę nadziei, która zapalała u mnie płomień miłości. Kryjące w sobie tajemnicę szczęścia, tajemniczość pomagającą oderwać się od wszechogarniającego Cię świata. Mgiełka wspomnień pędząca w mojej głowie przypomina głębię Jej oczu, za każdym razem zapewniającą bezpieczeństwo. Oczy, dające tyle nadziei, zawirowań uczuć oraz innego poglądu na świat. Pokazujące zupełnie inny obraz brudnej rzeczywistości, uprzątające ten cały syf. Spojrzenie z wyczuwalną nutą czekolady, jabłka i wanilii, sycące każdym kęsem, napawające moje oczy i umysł. Okazujące swoje piękno w najdrobniejszych szczegółach, umilające każdą chwilę. Szkoda, że zniknęło i nie wróci. Teraz niewyobrażalny ból i zawód sprawia to, że wpatrzone są w kogoś innego.
|