sobotni wieczór, impreza .. przyszedł ON ale ona tak jakby nie patrzyła na niego i miała go gdzieś .. zostawił na krześłe papierosy, ona podstepnie je wzioła tylko dlatego żeby ją gonił a jak już złapie to poprzytulał.. żeby ją dotknął chociaż koniuszkiem palców.. gonił ją bezustanie, ona zadowolona jakby była w niebie .. a gdy już je odzyskał poprostu stał koło niej i jak gdyby nigdy nic ją przytulał i rozmawiał z wszystkimi dookoła .. Ona była tak szczęśliwa jak nigdy .. Nistety musiała już jechać do domu .. myślała o nim cały czas lecz wiedziała, że i tak z tego nic nie będzie .. jaka ona naiwna . ale warto było przynjamniej przez ten czas być w jego ramionach . nigdy tego nie zapomni .
|