Cała ekipa szła na dyskotekę, spotkaliśmy się koło takiego jeebitnego żywopłotu. Gdy wszyscy się już zeszli, w tłumie zauważyłam jego. Patrzyłam się jak głupia na niego, i gdy już chciałam krzyczeć i zacząć go wyzywać, on stał obok mnie. Nagle brakło mi powietrza, nie potrafiłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Patrzyliśmy się na siebie, po czym nagle nasze spojrzenia się spotkały. Czułam jego wzrok na całym ciele, ten jego łobuzerski uśmiech, gdy nagle nasze usta się zderzyły i zaczął mnie namiętnie całować. Wszyscy się patrzyli, nie jedni zazdrościli nam tego. Myślałam, że tam odlecę ze szczęścia. Po chwili usłyszałam tylko słowa: "przepraszam Cię, nie chciałem Cię zranić." Nie wiedziałam, co robić. Wtuliłam się w niego: "czy ta miłość wróciła?" Pokiwał potwierdzająco głową. i wtedy... się obudziłam. ;( / jebajsieelo
|