Krew rozpędza się niekontrolowanie, płynąc przez arterie jak wzburzona rzeka wylewająca z koryta i obmywająca poszarpane brzegi. Nogi mi drżą i uginają się w kolanach, oddech robi się coraz krótszy i dławi krtań. Serce nie przyjmuje krwi i opróżnia się, żołądek się kurczy, nozdrza wypełnia rzadki śluz, powieki mrugają jak szalone, a obraz zamazują łzy. Nie wierzę. Czytam jeszcze raz."Ale razem nie będziemy"
|