Przerwał nasze spacerowanie po parku siadając na ławce. Zajęłam miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy. - Dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach? - Zagadnął. Spuściłam głowę chcąc, żeby włosy zasłoniły mi twarz w tym płonące policzki. - Bo są głupie. - Wymamrotałam. - Bardzo głupie. - Cicho westchnął. - Powiedz mi. - Poprosił. Czułam na sobie Jego przeszywające spojrzenie. - Jeśli nie domyśliłeś się do teraz, mówienie Ci o nich nie ma sensu. - Szepnęłam. - Powiedz mi. - Powtórzył. Przeniosłam na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki. - Co? Że Cię kocham? Że moim marzeniem jest, żebyś to uczucie odwzajemnił? - Wydusiłam i zanim się zorientowałam pocałował mnie w kącik ust. - Uznaj je za spełnione. - Mruknął.
|