Przeprowadź ja przez pokój niby ścieżką wśród lasu, na stole zapal różę dobrą jak
nocna lampka. potem rozbieraj ją delikatnie z obronnych gorsetów, z zaciśnięcia rąk,
drżenia ramion.. otul szeptem. a jeśli kiedyś wybiegnie nagle z pokoju biegnij za nią,
nie pozwól, ukryj jej twarz w swych wielkich rękach, mów słowa, dużo słów. te wszystkie,
których ja zapomniałem, których się wstydziłem. proszę cię, ty, którego nienawidzę,
który przyjdziesz po mnie, by z jej drobnych piersi zdrapać ślady mych rąk, rozchylić jej kolana.
proszę cię bądź dla niej dobry
nie wiesz, że będziesz kochał mnie, że powie ci słowa wypróbowane ze mną, (Cz.I)
|