telefon . - no Siostra to żubr. za pół godz. tam gdzie zawsze? - jasna sprawa. Wciskając czerwoną słuchawkę zaczęła się zastanawiać gdzie wpieprzyła kredki, bo nikotynowy głód zaczynał o sobie przypominać. - no alleluja - powiedziała z triumfalną miną. Odpalając marlboro usłyszała pukanie do drzwi.- no Brat mam jeszcze 15 min. uwierz we mnie. haha. - Cześć.. - zamarła . tak to był on. ten. który rok temu zachował się jak ostatni sukinsyn. Łzy napłynęły do jej tak dziecięcych ,zielonych oczu, a papieros upadł na ziemie. Przecież już uporała się z jego stratą, stanęła na nogi, wzięła się w garść i zaczęła żyć dalej, a mimo to jego osoba stojąca w jej drzwiach przywróciła wszystko co było, wszystko co minęło, wszystkie złe i dobre chwile.. - Coo ... co tu robisz.? czego chcesz? - wyrzuciła z siebie drżącym głosem. - chciałem porozmawiać, wyjaśnić.. wiem, że zachowałem się jak dupek, ale znasz mnie. Jestem raczej zachowywałem się jak dziecko.. słucha .. - nie. nie ! / dlawieluinna 1
|