Zadałeś mi pytanie, czy jeszcze jest szansa na "nas", a ja stałam i nie potrafiłam wydobyć z siebie ani jednego słowa, zimna jak lód, byłam w stanie obserwować tylko przez zaszklone oczy szybki ruch Twoich źrenic. Nie czułam niczego, rozumiesz? ani nieopisanej radości, tak jak wtedy gdy byliśmy blisko, ani nawet tego cholernego bólu, jak po Twoim odejściu. Nadal nie potrafię określić skąd wtedy te łzy. / unvai
|