|
siedzieliśmy ze znajomymi na boisku, gdy nagle podjechała czarna beta z przyciemnionymi szybami. ' poczekaj tu chwilę ' - szepnął mi do ucha, udając się w stronę samochodu. zgodziłam się, jednak coś mi nie pasowało. zajęłam się rozmową, ale kątem oka spoglądałam co On tam właściwie robi. akurat trafiło na to , że zobaczyłam wymianę: prochy - kasa. zaniemówiłam, przecież miał z tym skończyć. gdy auto odjechało, z uśmiechem wrócił na boisko, szybko zmieniając temat. kumple, próbowali Go kryć i podobnie jak On - rozkręcali rozmowę. wstałam, odłożyłam piwo, i biorąc swoję torebkę udałam się w stronę bramy, bez słowa. wszyscy patrzyli na mnie dziwnie. ' ej, no co Ty ? ' - krzyknął za mną. ' gówno. powodzenia z kreskami ' - dodałam, nie odwracając się za siebie. nienawidziłam świadomości, że ten pieprzony nałóg jest zawsze ważniejszy niż ja, a On tak doskonale kłamał mówiąc , że z tym skończył . / veriolla
|