Czekała na niego , na ławce. Spóźniał sie, ale ona w nim to właśnie lubiała. Tą małą niezdarność, i dziecinne wymówki. Kochała Go, tego mało idealnego chłopczyka, Który mimo niewinnego wyglądu, potrafił rozważyć jej problemy, tak jak dorosły człowiek. Pomagał jej. Był przy niej. Wiedziała że nigdy nic ich nie rozdzieli. Po 6 Latach ich szkolna przyjaźń, przerodziła sie w gimnazjalną miłość. Jednak tamtego dnia, całe jej życie przerodziło sie w coś, czego nawet do piekła porównać sie nie dało . Umarł. Zostawił ją, samą, i bez pożegnania. Wraz z jego śmiercią, upadł też śmiech, uczucia, i nadzieje na cokolwiek. Jednak Ona nie chciała umierać, bo obiecali sobie że pożegnają świat szczęśliwi..A Rodzice ją nauczyli że Obietnic sie nie łamie.< / 3
|