usiadłam na przystanku , wkładajac do uszu słuchawki . moje długie , pofalowane od deszczu włosy rozwiewał wiatr . było ciemno , a blask świecącej obok latarni, padał wprost na moją twarz . patrzyłam przed siebie , na przejeżdzające samochody . spokojnie oddychałam , miałam w dupie wszystko - liczył się tylko bit lecący w słuchawkach i dziwny stan serca , które czuło wolność , a zarazem cierpienie .
|