Padał deszcz, szła ostrożnie przez ulicę, tak żeby nie nadepnąć na żadną kałuże, bo mogła by sobie zmoczyć nowe buty. Nagle się zatrzymała, przed sobą zobaczyła kałużę w kształcie serca, przypadek czy złośliwość tych w niebie, w razie czego posłała im szyderczy uśmiech. Wskoczyła w sam środek kałuży, chciała ja zniszczyć, niczego w tej chwili bardziej nie pragnęła... no może oprócz odwzajemnionej miłości.
|