Zbiegam po schodach, łzy lecą same
Czasem trzeba to wyrzucić, dziś wyrzucam to płaczem
I wiem, że mam tu komu się wygadać
Ale dziś nie pomoże nawet wódka ani trawa
Siadam na mokrej ławce, mam wszystko w dupie
Wciąż wierze, że tu przyjdziesz
Że to wszystko nie runie
Daj mi pewność, bo nie wiem na czym stoje
Choć podświadomość szeptem mówi mi, że to już koniec
|