cz 4
– przestan....- telefon – wykrztusiła.
Klęczał przed nią. Podniósł wzrok, przerywając pieszczotę, z rękami na jej talii, z oczami pełnymi pożądania. Jak mogła pozwolić, żeby posunęli się tak daleko? To ta szkocka. Ten pieprzony zawrót głowy. Te cudownie smakujące wargi i mocne ręce.Kurde, musi nad sobą panować.
Odsunęła się i pokuśtykała do nocnej szafki, chwytając słuchawkę. Telefon spadł na podłogę. Stała tyłem do niego, żeby nie widzieć jego oczu, bo inaczej trzęsłaby się wciąż jak galareta.
|