Wbijam wzrok w buty, a ręce chowam do kieszeni. Nie potrafię Ci spojrzeć w twarz, którą próbuję schować w włosach. Bujam się na piętach, wiedząc że czekasz aż coś powiem. Próbuję skontrolować łzę, która mimowolnie płynie mi po policzku. - Więc? Powiesz coś? - Wiesz, że to koniec. - Więc skąd te łzy ? - Nie ma rozstania bez łez. Uwierz mi, tak jest lepiej, teraz odchodzę, ale za kilka miesięcy będziesz mi za to dziękował. - Nie możliwe, kocham Cię. - Wiesz, że nie.
|