jedziemy sobie samochodem, a mój ukochany, "wczorajszy" tata, wystawił se nogi za okno i śpiewa kawałek Włochatego. nie miałabym nic przeciwko gdybyśmy byli poza MIASTEM! powiedzcie, że jak mi stuknie czterdziestka nie będę aż taka pierdolnięta. PSYCHOL, ale kocham go najmocniej na świecie. // neast
|