Powiedział , że to koniec - odchodzi . Zaczełam się głośno śmiać jak jakiś głupek , pieprzony żart .
Jednak on byl poważny . Zamilkłam . Odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach ,czułam jak moje serce cholernie boli .
Ale nie , przecież musze być silna , nie moge sie załamać .Powiedziałam , że wszystko w porzadku i szybko zapomnę ..Pobiegłam do domu , choc ledwo stałam na nogach , ale nie mogłam sie poddać ,nikt nie mógł poznać po mnie smutku . Wytarlam łzy . niepotrzebnie ,kolejna partia wylała się z moich oczu w niespełna sekunde . Nie potrafiłam nad soba zapanować .Skulona usiadlam na krawezniku krzycząc , czemu to własnie ja stracilam swój najsłodszy narkotyk .Otepiona , zalana łzami, nie podnioslam się z tego jebanego dołu..
|