To po prostu trzeba pokochać. Ja pokochałam, a może najzwyczajniej w świecie przyzwyczaiłam się do bólu i już go nie czuje. Ktoś spyta " jak to możliwie " , a ja nie umiem tego wytłumaczyć. To tak jakby nie mieć serca , nie czuć jego bicia, nie czuć nic. Nie wyczuwam pulsu, a oddech jest płytki...
|