Nadal pamiętam jego czekoladowe oczy, którymi czule pieścił moje zmysły. Wydawał się docierać do mojego dna, zbierał to co we mnie najgorsze i przeistaczał w miłość jedyną w swoi rodzaju. Nauczył życia od podstaw. Potem zostawił, ale mu wybaczyłam. Nigdy nie byłam dobra w gniewaniu się na niego, bo jak mogłam obrażać się na człowieka, który ma w posiadaniu moją duszę i serce?
|