Siedziałam na łóżku kiwając się w przód i w tył i nie odrywając spojrzenia od ściany.Usłyszałam dzwonek do drzwi i szepty,a po chwili moje drzwi się otworzyły i ujrzałam w nich Jego.Podszedł do mnie i przygarnął mnie do siebie ramieniem,a ja wzdrygnęłam się i odsunełam na bezpieczną odległość. Toczyłam zażartą walkę z bólem,łzami i wspomnieniami które zaczęły napływać. Zdrada,płacz,krzyki,ból. Po co tu przyszedłeś?-spytałam drżącym głosem i zamknęłam oczy-Żeby jeszcze bardziej mnie zranić?O to Ci chodzi?.Odetchnął i zakrył dłonią oczy-Tak bardzo cię przepraszam-wyszeptał cicho.Zerknęłam na niego i wstrzymałam oddech.Moja ręka odruchowo podniosła się i bez udziału mózgu pogłaskała go po ramieniu.-Wybaczysz mi?-w jego głosie było słychać nadzieję która łamała mi serce.-Wybaczam ci-pierwsza łza popłynęła mi po policzku.W jego oczach błysnęła ulga.-Ale nie będziemy już razem. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie.Przybliżyłam się i pocałowam go. Nasz ostatni pocałunek. Nasze pożegnanie.
|